Ten post jest dla mnie szczególny. Początkowo chciałam zawrzeć poniższą anegdotę w poprzednim wpisie, z którym niewątpliwie była związana. Stwierdziłam jednak, że historia ta zdecydowanie zasługuje na osobne miejsce i refleksję.
Zanim opublikowałam bloga, grono bliskich osób wiedziało, że coś planuję, niektórzy nawet musieli się już zmierzyć z moimi długimi tekstami. Jednakże nie wpisałabym na swoim profilu tego linku, gdyby całości nie zobaczyła jedna osoba. Moja Mama, której zdanie, mimo że jest moją mamą, zawsze jest obiektywne, szczególnie wobec zdjęć, które każdorazowo neguje za moje miny.
Mama początkowo zareagowała krótkim: "O matko!", gdy zobaczyła długość pierwszego posta, jednak później, gdy zaczęła czytać, widziałam, że była zaintrygowana. Patrzyłam na Mamę uważnie, czasami kiwała głową, wzdychała, a przy trzecim poście wycierała spod okularów łzy. Zrobiło mi się ciepło na sercu i jednocześnie sama musiałam powstrzymywać napływające do oczu łzy.
Gdy skończyła czytać, nie odezwała się słowem, oddała mi telefon, przeszła obok, po czym odwróciła się i całując mnie w czoło, przytuliła się do mnie i ze łzami powiedziała: masz dobre serce. Przytuliłam Ją wtedy mocniej i ledwo wydusiłam z siebie, że to wszystko Jej zasługa. Wiedziałam już, że idę w dobrym kierunku, nie jako bloger-amator, ale jako człowiek.
Byłam tak szczęśliwa, że pół dnia szkliły mi się oczy na samą myśl o naszej rozmowie.
Dziękuję, Mamo.
Nie jestem w stanie wyrazić, jak bardzo jestem wdzięczna. Za wszystko, za każdą pochwałę, reprymendę, rozmowę i czas, który mimo wielu obowiązków, znajduje dla mnie zawsze, nie bojąc się przy tym powiedzieć, co myśli. Naprawdę życzę każdemu, by miał tak cudowną, mądrą i kochaną mamę, jaką mam ja.
Nie myślcie, że zapomniałam o Tacie, bo tatę też mam najlepszego na świecie, mimo że jest nerwowy i czasami zbyt surowy wobec mojego brata, jest dobrym człowiekiem i zawsze stawia nas na pierwszym miejscu. Mam wspaniałych rodziców, którzy wychowali nas najlepiej, jak tylko potrafili. Kocham ich bardzo mocno i nie wyobrażam sobie, że może ich kiedyś zabraknąć.
Pisząc to wszystko, mam jedną prośbę. Jeśli macie możliwość, podejdźcie do swojej mamy, do taty i uściskajcie ich bardzo mocno. Jeśli trzeba, schowajcie dumę do kieszeni i przeproście za przykrości, które być może wzajemnie sobie wyrządziliście. Nie ma rodziców obok Was? Wyciągnijcie telefon i zadzwońcie, porozmawiajcie o codziennych sprawach i na końcu nie zapomnijcie podziękować za to, że są. Jeśli nie możecie zadzwonić, napiszcie wiadomość... że tęsknicie, że ich kochacie, że dziękujecie i że przepraszacie za każdy zawód, który im sprawiliście. Niekoniecznie zawierając wszystko w jednej wiadomości. Domyślam się, że dla wielu to zabrzmi jak jakaś abstrakcja, ale to naprawdę jest wykonalne. Po prostu zróbcie coś, co sprawi radość, zarówno Wam, jak i rodzicom, dla których jesteście najważniejsi na świecie. Nawet jeśli myślicie, że jest inaczej, uwierzcie, że jesteście najważniejsi. To dla Was żyją, a siwych włosów przybywa im z troski i ze strachu o Was. Pamiętajcie, że kiedyś może być za późno. Jest coraz bardziej za późno, na wszystko, ale szacunek i miłość do najbliższych są bezterminowe i przetrwają każdy kryzys, trzeba tylko chcieć przez to przejść, zaczynając od zwykłej, choć czasami bardzo trudnej rozmowy.
Nie mam świetnej pracy, nie prowadzę własnej działalności, nie mam milionów na koncie, ani nie podróżuję po świecie. Znam osoby uznające się za spełnione i na swój sposób szczęśliwe, które to wszystko (i pewnie jeszcze więcej) mają, nie mając jednocześnie dobrych lub jakichkolwiek relacji z najbliższymi. I wiecie co? Podziwiam ich i równocześnie im współczuję, ponieważ są najbiedniejszymi ludźmi, których znam.
Brawo za ideologię. Mógłbym się pod tym podpisać.
OdpowiedzUsuńDziękuję Mateuszu, bardzo mi miło. Pozdrawiam! :)
UsuńOczywiście musiałaś mnie doprowadzić do łez!:D Zgadzam się z tym co napisałaś. Rodzice dają nam 110% tego ile mogą i szkoda, że dopiero po jakimś czasie to zauważamy.
OdpowiedzUsuńŚciskam,
Bratnia Dusza:)
Dziękuję! Dokładnie, życzę każdemu, żeby zdążył to dostrzec, zanim będzie za późno..
UsuńCałuję mocno, kochana! :*