Śledzę dzisiejsze wpisy na portalach społecznościowych i zastanawiam się, dlaczego ludzie są tacy.. dziwni, sprzeczni, a przede wszystkim obłudni. Oczywiście to wspaniałe, że kobiety kobietom, dziewuchy dziewuchom i tak dalej, składają piękne życzenia, w których mowa o samorozwoju, o sile, o szacunku, o byciu niezależnymi i dążeniu do swoich celów, marzeń, i tak dalej, i tak dalej. Ale. Mam dwa "ale". Po pierwsze, mam spore wątpliwości, czy niektóre dziewczyny w ogóle wiedzą, czym jest szacunek do siebie, czym jest klasa i wartości. I nie zarzucam tego moim znajomym (na szczęście nie do nich kieruję ten post), mówię głównie o "gwiazdach", "celebrytkach" i im podobnym. Czy te wyniosłe wpisy nie są po to, by "fejm się zgadzał", liczba lajków i followersów wzrosła? Najpierw świecą różnymi częściami ciała, a dwa posty później mówią o potrzebie szacunku do samej siebie. Rany boskie. [Uprzedzając komentarze złośliwych - nogi nie są częściami ciała, które nie powinny być pokazywane, więc darujcie sobie uwagi odnośnie moich, które znalazły się na ig, proszę.]
Albo dziewczyny, które kilka razy w roku zmieniają facetów, a dzisiaj mówią, jak to wszystkie kobiety powinny walczyć o swoje, nie dać nikomu wmówić sobie, że są takie czy owakie.
Nie wiem, o co w tej durnej modzie wypisywania górnolotnych postów na instagramie chodzi, ale jest coś, co mnie irytuje jeszcze bardziej, niż same wpisy. Moje drugie "ale". Chodzi o fakt, że te posty o sile, o szacunku, o byciu docenianą kobietą cały rok, lajkują między innymi - i tu wybaczcie, panowie - łajzy, które w prawdziwym życiu nie mają za grosz szacunku do kobiet. Do kobiet w ich życiu. Do matek, sióstr, dziewczyn, partnerek, żon, córek. Wiecie, o co mi chodzi. I mówiąc bardzo kolokwialnie, krew mnie zalewa, jak widzę tę obłudę, hipokryzję i dwulicowość ludzi.
Kobiety są traktowane przez mężczyzn przedmiotowo, co jest bezsprzecznie beznadzieje, ale wiecie czemu? Bo same im na to pozwalają.
Nie powiem, bo każdej kobiecie zdarzają się słabsze dni, tygodnie czy miesiące, albo nawet lata, w trakcie których pozwoli, by ktoś wpłynął na jej poczucie własnej wartości, by po niej deptał, pluł, zabierał energię i chęci do życia. Każda kobieta przez to przechodziła. Prawdziwą siłą jest wstać, pozbierać się i wyrzucić takiego człowieka ze swojego życia. Żyć według swoich zasad i nie odwracać się za siebie. Jest to bardzo trudne, żmudne, ale osiągalne.
Wracając.. Czy naprawdę jest to potrzebne? Przypominanie kobietom akurat dzisiaj, że są warte wszystkiego? (Nie zrozumcie mnie źle, jak najbardziej trzeba o tym przypominać, bo niektóre kobiety zapominają, ile znaczą, ale takie wpisy na portalach społecznościowych nie są wiarygodne, ja bynajmniej nie kupuję ich przekazu.) A może chodzi o uzmysłowienie mężczyznom, że mają bardziej dbać o swoje kobiety?
Problem w tym, że ani kobietom, które się szanują, ani mężczyznom, którzy dbają o kobiety, nie trzeba o tym przypominać. Tym, którzy tego nie robią, nic już nie pomoże, bo szacunku do drugiego człowieka uczymy się od najmłodszych lat i jeśli jako dzieci nie nabędziemy tej cechy charakteru, w dorosłym życiu będziemy mieli z tym olbrzymi kłopot. Dla kobiet (dla mężczyzn w tym przypadku też) natomiast jest jeszcze szansa, bo szacunku do siebie możemy się nauczyć przez pryzmat naszych doświadczeń, jeśli nauczymy się odchodzić od ludzi, rzeczy czy miejsc, które nam nie służą, które nas wypalają od środka i zabierają radość życia.
Tak, odwaga, by zrobić krok, by coś zmienić, jest przejawem szacunku do siebie. Mówiące o nim posty na instagramie już niekoniecznie.
Zanim zostanę nazwana hipokrytką, od razu mówię i przyznaję, że mi też kiedyś zdarzało się wypisywać pod zdjęciami komentarze typu: "życzę Wam, drogie panie, żebyście dzień kobiet miały codziennie", ale to była złośliwość kierowana do kogoś, od kogo sama tego nie doświadczyłam. Dzisiaj jestem trochę starsza i już wiem, że to było niepotrzebne, bo to ode mnie i od moich wyborów zależy, czy Dzień Kobiet będę miała codziennie, raz w roku, czasami albo wcale. Każdej kobiecie, żeby czuła się prawdziwą, wartościową i silną kobietą, potrzebna jest przede wszystkim ona sama, nikt inny.
Owszem te "gwiazdy" i "celebrytki" umieszczają w ten dzień takie posty jedynie dla pokazu. Czym o nich głośniej, tym lepiej. Z drugiej strony, gdyby część osób to po prostu zignorowała to pojawiałoby się tego może mniej?
OdpowiedzUsuńFaktycznie, zdarza się, że kobiety są traktowane przedmiotowo i to często za swoim pozwoleniem. Wydaje mi się, że duża wina w tym wszystkich jest mediów społecznościowych. Każdy jest tam po prostu swego rodzaju produktem, a niektórzy na siłę reklamują się jak tylko mogą.
Kobiety, które są pewne swojej wartości nie potrzebują w tym dniu tego manifestować całemu światu. One są na co dzień doceniane przez innych.
Miłego wieczoru! Pozdrawiam Cię Elu!
To jest chyba bardziej skomplikowane, niż nam się wydaje.
UsuńWiesz, myślę, że to nie jest tak, że się "tylko" zdarza. To stało się normą. Społeczeństwo przyzwyczaiło się do takich postów, do tego nierealnego, idealnego życia.
Ludzie nie widzą, że próbując przyciągnąć czyjąś uwagę, sami prowokują reakcje - krytykę czy przedmiotowe traktowanie. Smutne, ale prawdziwe.
Pozdrawiam, dużo uśmiechu i dobrego weekendu! (;